"-Zostań jeszcze na chwilę-prosi
swoim słodkim, dziewczęcym głosem, patrząc na mnie tym słynnym
wzrokiem, któremu nie potrafię się oprzeć.
Z udawanym westchnięciem
niezadowolenia wracam z powrotem na jej malutkie, jednoosobowe łóżko,
kładąc się na wyznaczonym przez nią miejscu. Szeroki, dziecięcy
uśmiech nie schodzi z jej drobnej twarzy, gdy szukam dla siebie
wygodnej pozycji, a nawet powiększa się, gdy w końcu odnajduję
odpowiednie ułożenie, a ona może spokojnie ułożyć policzek na
mojej piersi. Oczywiście ta 'chwila' wydłużała się. Z resztą
jak zawsze..."
"-Obiecaj mi coś-szepczę, gdy
leżymy na dachu wieżowca, obserwując jasne, małe, białe punkciki
jakimi są gwiazdy. Cicho pomrukuje w odpowiedzi, upewniając, iż
nadal tu jest i mnie słucha.
-Obiecaj, że będziemy już na zawsze.
-Obiecuję Jay. Nigdy Cię nie
zostawię..."
Dobrze, że Twoja "chwila"
trwa znacznie dłużej od mojej. Ale dlaczego Twoje "na zawsze"
trwa krócej od mojego?
~*~
Witam Was w nowym, zupełnie innym FF od TF! Mam nadzieję, iż przypadnie Wam ono do gustu, tak, jak poprzednie opowiadanie, a może nawet i bardziej! :D
Początki zawsze są najgorsze i nudne, dlatego ten prolog może wydawać się niezachęcający, lecz postaram się, abyście nie nudzili się za bardzo w dalszych losach naszych głównych bohaterów ;)
Jeżeli chociaż odrobinę zainteresował Cię ten prolog, to proszę o udostępnienie linku do bloga gdzie tylko się da, aby chociaż trochę 'rozruszać' to ff!
Pierwszy rozdział już niebawem, bądźcie czujni! :)